BÓG: Dla chrześcijan, jak i pozostałych monoteistów od wieków jedna rzecz była absolutnie pewna, źródłem pewnego dobra jest Bóg, skąd się jednak wzięło zło? - tutaj sprawa się nieco komplikuje. Wszystko można zawsze zwalić na Szatana, złego ducha, czy inne diabelstwo, ale same jego istnieje rodzi pewien paradoks.
Bóg stwórca, najwyższy ojciec, przez wszystkie religie mono uważany jest za byt:
- Doskonały
- Wszechmocny
- Wszechwiedzący
- Wszechdobry
Jak w takim razie można pogodzić te wszystkie cechy z istnieniem zła?
Dlaczego Bóg pozwala na zło?
Czy Bóg o nim nie wie? - Wtedy nie byłby wszechwiedzący.
Czy nie może nic z nim zrobić? - Wtedy nie byłby wszechmocny.
Czy może nie chce nic z nim zrobić? - Przecież miał być wszechdobry.
Istnieje cała gałąź teologii zwana - teodyceą, która zajmuje się wyjaśnianiem paradoksów współistnienia właśnie nieskończenie dobrego Boga ojca z naprawdę złym złem. Teodycea - gałąź teologii zajmująca się problemem, jak pogodzić istnienie dobrego, miłosiernego Boga z istnieniem zła.
CZY ZŁO TO KARA ZA GRZECHY?
Najpopularniejsze ale też najsłabiej się broniące teodycee próbują tłumaczyć istnienie zła karą za grzechy.
,,Jestem złym oszustem dlatego zginę w wypadku samochodowym,, - to by miało nawet sens, i być może byłoby sprawiedliwe. Tylko dlaczego w tylu wypadkach obok być może złych dorosłych giną też np. niewinne dzieci? Czy już zdążyły nagrzeszyć? Czy kataklizmy i wojny, klęski głodu są wyrazem odpowiedzialności zbiorowej?
Według niemieckiego filozofa i matematyka: Gottfried Wilhelm Leibniz - żyjemy w najlepszym z możliwych światów, czego kluczowym wyrazem jest istniejące na tym właśnie świecie wolność.
CZY ZŁO TO CENA ZA WOLNOŚĆ, WOLNĄ WOLĘ?
Człowiek potrzebuje wolnej woli, dzięki której może wybierać dobro, ale może też niestety wybierać zło. Może mordować, kraść, gwałcić, oszukiwać. I znów jest tu jakaś logika, tylko jaką, czyją wolność reprezentują huragany, trzęsienia ziemi, susze i powodzie. Nawet jeśli część z tych wydarzeń zwalić na efekty cieplarniane to przecież nie są to świeżo wymyślone zjawiska, lecz są stare jak świat.
Argument Leibniza może potrafić obronić wszechdobro stwórcy w kontekście zła moralnego, ale już ze złem tzw. naturalnym sobie nie radzi.
CZY ZŁO TO NIEZBĘDNY KONTRAST DLA DOBRA?
Kolejne Teodycee próbują tłumaczyć istnienie zła poprzez np. kontrast. Zło jest tutaj niezbędne abyśmy mogli dostrzec i pojąć dobro, tak jak i dla doświadczenia światła potrzebujemy ciemności, dla doświadczenia przyjemności bólu, a dla ciepła - zimna.
Dlaczego jednak wszechmocny i wszechdobry Bóg nie zapewnił nam jedynie niezbędnej minimalnej porcji zła, potrzebnej dla posmakowania dobra. Czy przeziębienie nie wystarczyłoby dla koncepcji dobrego zdrowia, a niezbędne są złośliwe nowotwory zdolne i do wybicia całej populacji plagi?
WIELKIE ZŁO RÓWNOWAŻY ZAWSZE WIELKIE DOBRO?
Obrońcy tej teodycei argumentują że na każdy wymiar zła przypada proporcjonalny wymiar jakiegoś dobra. Nie łatwo jednak doszukać się w historii aktów dobra rekompensujących np. Holokaust który przecież jest tylko kroplą w morzu goryczy tego świata.
CZY ZŁO NAS DOSKONALI?
Istnieje jeszcze teoria potocznie nazywana ,,co nas nie zabije to nas wzmocni,,. Wedle niej całe zło jakie spotykamy na ziemi służy naszemu rozwojowi duchowemu, hartuje nas i pomaga tak naprawdę stawać się lepszymi ludźmi.
CZY ELIMINACJA ZŁA JEST DLA NAS ZADANIEM DO WYKONANIA?
Pewnym rozwinięciem tego kierunku myślenia jest teoria że Bóg celowo stworzył niedoskonały świat pozostawiając nam jego ulepszenie i doprowadzenie do perfekcji. Ale czy dobry Bóg ojciec wedle niej nie traktuje własnych dzieci zaledwie jak trybiki w swojej wielkiej machinie? Być może jest doskonale dobry dla ludzkości jako biologiczno-historycznego konstruktu.
Ale co np. z małymi dziećmi czy niepełnosprawnymi którzy niekoniecznie mają udział w ulepszaniu świata czy też nawet w osobistym rozwoju poprzez doświadczanie zła. Takie np. niemowlę wyrzucone na śmietnik przez matkę narkomankę?
Nietzsche używał barwnej metafory że w życiu dysponujemy jedynie perspektywą fragmentu malowidła które niewiele z niego rozumieją, bo nie mają oglądu całości arcydzieła. (Ta metafora obrazuje, że ludzie mają ograniczoną perspektywę i rozumieją
tylko fragment rzeczywistości, co sprawia, że nie są w stanie ogarnąć
pełnej prawdy czy zrozumieć całości arcydzieła.) Powiedzmy że arcydzieła bo w innym miejscu Nietzsche mawiał że ,,Prawda doprowadziłaby nas tylko do rozpaczy i unicestwienia,,.
Podobnego porównania używał właśnie Leibniz i wielu teistów którzy twierdzą że: Zło widoczne w szczegółach jest niezbędne dla doskonałości całości. A wątpimy w to, bo nie dysponujemy boskim oglądem całości.
Czy zło to jedynie złudzenie zbyt wąskiej perspektywy?
Znane są historie ludzi, którzy ocierając się o śmierć w jakimś wypadku diametralnie zmieniają swoje życie na plus i dziękują losowi za zło, którego doświadczyli. Takie trzęsienia ziemi, ruchy płyt tektonicznych, być może któregoś dnia stara dobra matka ziemia nie wytrzymałaby wewnętrznego ciśnienia i by doszło do zniszczenia raz na dobre.
Być może gdyby nie wybuch 2 wojny światowej to napięcia pomiędzy nacjami doprowadziłyby do wybuchu większej wojny, tyle że nuklearnej 30 lat później, i po ludzkości zostało by tylko radioaktywne wspomnienie? A może zło to tak naprawdę mniejsze zło, albo środek do dobrego celu? Tylko znowu, co ten Bóg, czy musi iść do tego celu po naszych trupach? Nie ma w tym temacie ostatecznego wyjaśnienia, ani nie do zbicia teodycei.
CZY ZŁO ISTNIEJE BO NIE MA BOGA?
Cieszyć się w tym miejscu mogą
Ateiści, których cała ta zabawa w usprawiedliwianie Boga jest zwykłą
stratą czasu. Dla Ateistów usunięcie Boga rozwiązuje ten problem,
ponieważ nikt wszechmocny, wszechwiedzący ani wszechdobry nad nami nie czuwa i dlatego świat nie tylko może być, ale po prostu jest zły.
EGZYSTENCJALIZM
Viktor Flankl będąc żydowskiego pochodzenia w czasie 2 wojny światowej przeżył pobyt w obozach koncentracyjnych. Można by pomyśleć że dotknął on zła w najgorszej możliwej postaci, a wytłumaczył on sobie jego filozofią która zakłada że najważniejsze w życiu człowieka jest jego własne poszukiwanie sensu, sensu życia, działań, również śmierci, cierpienia i zła. Każdy z nas aby żyć dobrze autentycznie i w pełni, ale też nie dać się zniszczyć w sytuacji ekstremalnego zła, musi samodzielnie nadać swojej egzystencji jak i swojemu doświadczaniu zła jakiś własny sens. Egzystencjaliści stawiają na własne myślenie i samodzielne odpowiedzi.
(Wkrótce więcej...)
Komentarze
Prześlij komentarz